Odlewnia z Barlinka – błędy na stronie

Przyjrzyjmy się prostym błędom na stronie internetowej odlewni z Barlinka – hacon.pl. Strona ta istnieje pod dwoma adresami: http://www.hacon.pl/ oraz http://hacon.pl/. I to jest pierwszy błąd, który skłania nas do sprawdzenia indeksacji w Google. Wpisuję zapytanie site:hacon.pl i w rezultacie dostaje wynik w postaci jednej strony. W indeksie jest tylko strona główna z www.

wyniki zaptania site w Google

To rodzi podejrzenia o iframe, sprawdzamy źródło i mamy kod, który to potwierdza:

<body>
        <div class="row-container">
            <div class="frame-row">
                <iframe src="http://www.hacon.home.pl" noresize="" frameborder="0">
                <noframes>
                    <div style='display:flex; position:absolute; top:0; bottom:0; right:0; left:0;'>
                        <div style='margin:auto;'>
                            <h2>This page requires frames.</h2>
                            <p>Click <a href="http://www.hacon.home.pl">here</a> to visit the destination.</p>
                        </div>
                    </div>
                </noframes>
            </div>
        </div>
    </body>

Kto robi dzisiaj takie rzeczy? I po co? Robić stronę internetową poważnej firmy na subdomenie home.pl i dawać ją w ramkę? Mogę zrozumieć, że to strona informacyjna i nikt tu nie będzie prowadził promocji w Google, aktywnie działał w marketingu internetowym itd. Ale to strona w trzech językach, więc warto poświęcić zainwestować kilka tysięcy złotych w stronę zgodną ze współczesnymi standardami i wywalić subdomenę home.pl. To nie tylko kwestia wizerunku firmy, ale również problemów z nawigacją na stronie. Ot, chociażby przejście na stronę główna w danym języku – nie ma w menu przycisku „Home” lub „Strona główna”, więc kierujemy się do logo w lewym górnym rogu. Klikamy i… nic się nie dzieje. To znaczy: za pierwszym razem przejdziemy z podstrony na główną, potem już nie.

Kwestię złego kodowania znaków w języku niemieckim odpuszczam.

Przejdźmy zatem do strony http://www.hacon.home.pl/, a może http://hacon.home.pl/. Kolejny błąd polegający na tym, że strona istnieje w dwóch wersjach z „www” i bez „www”. Jako podstawowa wersja przedstawia się nam wersja niemiecka. Kliknijmy na przycisk polskiej wersji językowej i mamy http://hacon.home.pl/index-pl.php. Niech będzie, ale powrót na wersję niemiecką, czyli główną przenosi nas na adres http://hacon.home.pl/index.php – kolejny błąd.

Pobiegajmy trochę po podstronach jakiejkolwiek wersji językowej – działa szybko, o zawartości nie będę się wypowiadał. Ale… nie klikajmy w logo w lewym górnym rogu, bo przeniesie nas na stronę główną http://www.hacon.pl/, czyli do strony z iframe. Zapytanie w Google site:hacon.home.pl pokaże nam kilkadziesiąt zaindeksowanych podstron z czego 4 są w wersji bez „www”. Te w wersji bez „www” wybraną przez Google raczej przypadkowo – dwie angielskie, jedna polska i jedna niemiecka.

Jeszcze jedno. Fajny slider na głównej, 4 obrazki przyciągające uwagę. Tylko dlaczego mają łącznie prawie 2MB? To jest 3 razy za dużo.

W Impressum podane są strony internetowe odpowiedzialnych za design i programowanie. Obie strony w domenie .de, tylko jedna z nich działa, ostatni raz aktualizowana w 2014 roku. Bez komentarza.

Pociągnijmy temat błędów: Strona nieprzystosowana do urządzeń mobilnych. Nie da się korzystać z niej na smartfonie. Chyba, że z lupą.

Na koniec: Meta Description to opis zawartości podstrony, warto to dodać. Tylko, że dotyczy to subdomeny hacon.home.pl. Na hacon.pl to nie zadziała, bo mamy „iframe”.

Starczy tych błędów, bo strona i tak nie nadaje się do poprawy, lepiej i taniej zrobić ją na nowo. Już w wersji https z wdrożonym certyfikatem SSL.

Szkoda. Kolejna lokalna firma, która zaniedbała swój wizerunek w internecie.

Aha, jedna ciekawostka. Na stronie są wspomnienia pracownika BOMETu w formacie pdf. Ciekawe, czy znajdziecie ten plik.